piątek, 30 grudnia 2016

Pierwszy raz - Czyli o retuszu słów kilka

Witam was.
Nie jest to jeszcze post podsumowujący cały rok 2016.
Kilka tygodni temu zainteresowałem się retuszem. Chciałem się nauczyć choć troszkę takiego prawdziwego retuszu, a nie tylko przenoszenia łatką kawałka skóry z innego miejsca na pryszcza, co powodowało, że pryszcz faktycznie znikała, a pojawiała się innego koloru plamka na skórze.

W internecie trafiłem na 2 metody (Dodhe & Burn i frequency separation), które połączone dają niesamowite efekty.
Nie obyło się bez małych zakupów. Dobrze że w Biedronce była promocja na tablet graficzny  WACOM :)

Metody te są bardzo techniczne i trzeba wyretuszować kilka dziesiąta fotografii, aby dojść do powtarzalnych i ładnych efektów.  
W przyszłym roku myślę doskonalić te techniki tak, aby moje fotografie były coraz lepsze.

Poniżej jedno z pierwszych wyretuszowanych fotografii. Przedstawia portret Pauliny.
Dziękuje bardzo Paulinie za pozowanie oraz Renacie Tyrale za piękny makijaż.

MUA, Dodhe & Burn, frequency separation, Paulina, Canon, Retuszer, Krzysztof Łos


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz