Ponad tydzień temu miałem okazje być na targach motocyklowych we Wrocławiu. Na wstępie zaznaczę, że mogłem uczestniczyć tylko w pierwszym dniu tj. 1 Kwietnia.
Impreza odbywała się w Hali Stulecia mówimy tutaj o części wystawowej zaś na zewnątrz odbywały się wszelakie przejazdy pokazowe.
Wielkie zainteresowanie i niemałe emocje budziło stoisko Yamah'y nie z powodu prezentacji swoich motocykli dla normalnych użytkowników dróg. W samym centrum stoiska na pięknym czerwonym trotuarze prezentował się piękny, muskularny motocykl Yamaha YZF-M1 z sezony 2016. Owego egzemplarza dosiadał nie, kto inny jak Valentino Rossi 46. Sam motocykl jest jak rzeźba, nie jestem zdziwiony, że Jorge Lorenzo, ma u siebie w domu 2 takie rumaki. Przechodząc koło niego czułem się jak dziecko, głaskałem dotykałem, czego było tylko można :)
Rzeźba i muskulatura motocykla jest na najwyższym poziomie. BMW S1000RR wygląda przy nim jak rower długi, a wąski. Motocykl rodem z MotoGP jest właśnie barczysty muskularny, a mega krótki.
Już w cale nie jestem zdziwiony, czemu chłopaki z MotoGP mogą się tak nisko składać w zakrętach. Ten motocykl to cud techniki :)
Ogromne wrażenie wywarły na mnie opony, jestem laikiem, pierwszy raz mogłem dotykać prawdziwych slików. Kiedy je pierwszy raz dotknąłem w głowie zadałem sobie pytanie; Jak oni się utrzymują na torze? Przecież to jest idealnie gładkie. Zaraz pojawiła się myśl; chwała temu, kto wymyślił koce grzewcze :)
Niestety albo stety kierowca takiego rumaka nie ma super mięciutkiego siedzonka jest to jakaś swego rodzaju specjalna guma pewnie anty poślizgowa przyklejona do laminatu. Oczywiście po co komu w MotoGP rozrusznik czy stacyjka, pełna redukcja wagi.
Skok rolgazu był nie za długi, znacznie krótszy od typowych litrów.
Niestety nie mogłem tego dzieła: myśli i pracy konstruktorów Yamahy wziąć do domu, przynajmniej na razie :)
No chyba, że miał bym wolne 1,5 miliona złotych.
Ciekawym miejscem w Hali była strefa MotoVlogerów. Z tego miejsca chciałbym pozdrowić PitStopa z którym udało mi się zamienić zdań.
Wychodząc na świeże powietrze mogliśmy zobaczyć grupę Freestyle Family prezentującą różnego rodzaju akrobacje na swoich pojazdach.
Przejazdy pokazowe były niesamowite, za każdą minutą chciałem więcej i więcej. Chylę czoła za ich odwagę i umiejętności kaskaderskie.
Skoro przebrnąłeś drogi czytelniku przez mój morze troszkę chaotyczny opis tego pięknego dla każdego motocyklisty wydarzenia zapraszam cię na kilka zdjęć!!!
P.S. Dziękuje mojej super dziewczynie Karolince za niesamowitą cierpliwość do mnie w tym dniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz